niedziela, 10 czerwca 2012

Czternaście.

Nigdy nie wiedziałem czego chcę. W jednym momencie potrzebowałem miłości, a następnie ją odrzucałem tłumacząc, że wolę cieszyć się wolnością i niezależnością....

Jasne promyki słońca wdzierały się przez uchylone okno do dusznego pokoju. Chłopak przymrużył oczy zasłaniając jasny blask dłonią. Powoli je przetarł rozciągając się na całej powierzchni ogromnego łóżka.  Gdy jego oczy były maksymalnie rozwarte prześledził cały pokój. Po podłodze walały się sterty ubrań, z których rozpoznał własne spodnie i koszulę. Przeczesał palcami ciemną czuprynę włosów wstając do pozycji półsiedzącej. Jego ręka zawadziła o jakąś przeszkodę, ową przeszkodą okazało się ciało śpiącej blondynki owiniętej na różne sposoby ciemną kołdrą. Pochylił się nad jej ciałem głęboko wzdychając i odgarniając jasne kosmki włosów zakrywające jej jasną buzię. Uśmiechnął się na jej widok, wiedział co się wydarzyło wczorajszej nocy. Chciał wstać bezszelestnie, jednak poruszył ręką spadł jego telefon na podłogę robiąc tym samym duży huk. Dziewczyna wzdrygnęła momentalnie wstając.
-Przepraszam, nie chciałem cię obudzić- momentalnie odparł wpatrując się w jej zdezoreientowaną, zaspą jeszcze twarz.
-Nic nie szkodzi i tak już miałam zamiar wstać, jak ci się spało?-zapytała z uśmiechem na twarzy pokazując tym samym rząd białych zębów.
-Świetnie!-wykrzyknął przybliżając swoją twarz do blondynki. Złączyli się w namiętnym pocałunku, waląc się tym samym na łóżko.
-Mogłabym tak cały czas!-odparła usadawiając swoją głowę na klatce piersiowej chłopaka. Poczuła jak pod wpływem oddechu opada i unosi się.Brunet uśmiechnął się tylko patrząc na zegarek, który wskazywał 11:12.
-O kurde!-krzyknął zeskakując z łóżka i w pośpiechu zakładając na siebie spodnie.
-Co się stało?
-Jest już strasznie późno- wypowiadając te słowa zauwarzył smutek w oczach blondynki, dodał szybko - ale mam nadzieję, że to nie jest ostatnie spotkanie!
Dziewczyna pokiwała przecząco głową ubierając na siebie szlafrok robiąc tym samym węzeł w pasie. Podreptała do kuchni wstawiając wodę do dzbanka. Całe pomieszczenie wypełniło się szumem dzbanka z gotującą się wodą. Po chwili blondynka poczuła czyjeś ręce na swojej talii i oddech na szyi. Odwróciła lekko głowę i kątem oka zauwarzyła Zayna, który całował ją po odsłoniętym skrawku ciała. Jej kąciki ust podniosły się lekko do góry. Trwało to zaledwie kilkanaście sekund. Potem chłopak odszedł do progu opierając się o framugę drzwi, śledząc tym samym ruchy dziewczyny.
-Chcesz coś do picia?-zapytała napełniając fioletowy kubek wrząca wodą. Brunetka pokręcił głową.-Szkoda że już idziesz myślałam, że wybierzemy się gdzieś na miasto.
-Elizabeth, chcesz tego? Wiesz jacy są dziennikarze, potrzebują tylko kolejnych newsów, a nie obchodzi ich czyjeś życie prywatne-odparł szybko kończąc wiązanie czerwonych conversów
-Wiem, wiem, ale kiedyś muszą się dowiedzieć wkońcu prawda?-zapytała siadając na krzesełku licząc łyżeczki cukru, które po chwili błędnie krążyły w herbacie.
-A czemu tak ci na tym zależy?-zapytał lecz od razu pożałował tego pytania, podszedł szybko do blondynki całując ją  w policzek, mówiąc krótkie przepraszam. Popatrzyła na niego niebieskimi oczami, jakby chciała przez to powiedzieć, że teraz chce zostać sama.
                                                   ~ * ~
Obudziło ją głośne pukanie do drzwi. Leniwie wstała z łóżka i chwiejnym krokiem udała się w celu otwarcia drzwi i sprawdzenia, kogo tak wczas niesie. W progu stał wesoły Niall. Szybko wparował do jej pokoju. Sophie zdąrzyła się już zorientować co się dzieje, nawet to, że stoi przed Niallem Horanem w skąpej koszulce spod której wystawały krótkie różowe spodenki. Na jej policzkach zawidniały dwa czerwone rumieńce. Szybkim susem schowała się pod kołdrą patrząc pytająco na przybysza.
-Nie musiałaś, mi się podobało!-wyszczerzył się w jej kierunku, jednak od razu otrzymał uderzenie poduszką.
-Czy twoim hobby jest budzenie ludzi tak wcześnie rano?-zapytała przecierając oczy, chytrze się śmiejąc
-Wcześnie rano? Chyba sobie żartujesz? Kobieto jest prawie 13-krzyknął w jej kierunku. Sophie nie uwierzyła na słowo patrząc na wyświetlacz komórki.
-Dobra już dobra, zaraz schodzę tylko daj mi chwilę-odparła stale się rumieniąc.
Blondyn uśmiechnął się szeroko, ani mu w myślach nie było aby wyjść z pokoju. Sophie głośno westchnęła wstając i naciągając w maksymalny sposób swoją koszulkę by zakryć to czego nie powinien widzieć. Zabrała z nakastlika potrzebne rzeczy i ruszyła w stronę łazienki. Wzięła szybki prysznic. Zrobiła lekki makijaż włosy spinając w luźnego koczka. Założyła krótkie, jeansowe spodenki i do środka włożyła morelową koszulę. Gdy przyszła do pokoju chłopaka już nie było. Uśmiechnęła się w myślach ścieląc starannie swoje łóżko. Ostatni raz prześledziła wzrokiem czy aby wszystko jest na swoim miejscu. Zatrzasnęła drzwi bezszelestnie udając się do kuchni, gdzie siedziała reszta domowników. Zastanawiało ją gdzie podziała się Em, jednak odrazu jej obawy przerwał śmiech blondynki. Usłyszała również głos Zayna,
-A więc wrócił-pomyślała kierując się w miejsce skąd dobiegały głośne śmiechy.
-Stary tyle razy Ci mówiłem, żebyś nie pakował się kolejny raz w to błoto-dało się słyszeć głos Liama.
-A wgl, co teraj powiesz Sophie, będziesz ją tak w nieskończoność okłamywać?-Niall mówił donośnym i stanowczym głosem.
-Kogo będziesz okłamywać?-zapytała brunetka wchodząc do kuchni a tym samym nalewając ciepłej herbaty
-Co? Nie tak im się powiedziało-odparł zmieszanany patrząc zabójczym wzrokiem na Nialla
-A tak wgl to gdzie byłeś w nocy, martwiłam się
-U kumpla, było tak późno, że postanowiłem, że nie będę was budzić, a poza tym chciałem, żebyś się wyspała-powiedział podchodząc do dziewczyny zarzucając swoją rękę na jej ramiona
-I tak nie potrafię się na ciebie gniewać!-krzyknęła siadając na krześle zajadając się kanapkami- a  tak poza tym to spędziłam mile czas z Niallem
-Uuuuu- całe towarzystwo zaczęło krzyczeć. Jednak Zaynowi nie było do śmiechu, zmierzył wzrokiem blondyna udając się schodami w stronę pokoju.
Wszyscy śmiali się i dogadywali.
-Oki, czas się zbierać-zawołała Sophie kładąc brudne naczynia do zmywarki.-Em idziesz ze mną?
-No pewnie, Harry oświadczam, że idę do Sophie!-zwróciła się w stronę kuzyna wstając z miejsca. Widać loczek nie miał nic do powiedzenia, westchnął głośno na widok oddalającej się kuzynki.
-Baby!-krzyknął za nią wracając do jedzienia śniadania.
-Em poczekasz, ja tylko pójdę po zakupy do pokoju- zakomunikowała, na co Emily pokiwała twierdząco głową szukając w szafce butów.
Brunetka zwinnymi ruchami ruszyła w stronę schodów. Delikatnie otworzyła drzwi. Rozglądnęła się po pokoju, jej uwagę skupiła postać Zayna, który siedział na łóżku.
-Przyszłam się pożegnać-odparła zatrzaskując białe drzwi. Chłopak nic nie odpowiedział. Podeszła i usiadła na skraju łóżka. Kątem oka patrzyła na bruneta, którego wzrok utkwił w jednym punkcie. Cisza trwała nieubłaganie. Sophie przybliżyła swoją dłoń do jego delikatnie gładząc. Zauwarzyła jak kąciki jego ust podnoszą się ku górze. Zayn poprawił się, siadając naprzeciwko niej. Długo patrzyli sobie w oczy, Sophie uwielbiała takie momenty, nie liczyło się nic prócz nich. Niepostrzeżenie ciemnooki przybliżył swoją twarz do jej, popatrzył chwilę na jej piękne, szeroko rozwarte, brązowe oczy, po czym musnął ją w usta. Sophie aż spraliżowała, nie liczyła na takie posunięcie z jego strony. Uśmiechnęła się lekko odwzajemniając pocałunek. Całował ją delikatnie, jakby bał się że ją skrzywdzi.
-Muszę już iść- wyszeptała wstając i ostatni raz tuląc się do jego ciała. Znów poczuła wspaniałą woń perfum, po czym napawana nim wyszła z pokoju kierując się w stronę wyjścia. Długo nie mogła przyjść do siebie, zadawała pytania, po co? dlaczego? Z jej stanu ekstazy wyrwała ja Em.
-Sophie, co się z tobą dzieje, słuchasz mnie wgl?-zapytała przechodząc obok pięknego, mieniącego się zielenią parku.
-Przepraszam, zamyśliłam się-odparła szybko, a na jej twarzy po raz kolejny pojawił się wielki uśmiech
-Powiesz mi o co chodzi? Bo nie wierze, że jesteś dlatego szczęśliwa, bo dochodzimy do twojego domu-odpowiedziała blondynka. Sophie głośno westchnęła wchodząc po marmurowych schodach, ku klatce schodowej. Bezszelestnie otwarła drzwi i znikła w ciemności pokoju. Rzuciła krótkie ''jestem'' Jednak nikt jej nie odpowiedział. W kuchni znalazła kartkę, na której pisało:
    Kochanie, wychodzę z Robertem, jak jesteście głodne przygotowałam coś w lodówce. Wrócę niedługo . Pa!
Brunetka zajrzała do lodówki, w której tak jak pisała mama znajdowały się pierogi z truskawkami, które uwielbiała.
-Jesteś głodna?-zapytała w stronę Emily opierającej się o framugę drzwi. Ona nie odpowiedziała patrząc na Sophie pytającym wzrokiem. Wiedziała, że nie odpuści jej tego pytania. Głośno wypuściła z płuc powietrze, nalewając do szklanek soku pomarańczowego. Po chwili obie dziewczyny zasiadły koło stołu robiąc pierwszy łyk napoju.
-A więc?-nie odstępowała
-Co więc?
-Co takiego wydarzyło się u chłopaków co zeszłaś taka szczęśliwa?
-Aha, o to ci chodzi- odparła robiąc łyk, i nabierając powietrza- a więc gdy poszłam po te nasze zakupy, spotkałam na górze Zayna no i on... ja...-zaczęła się jąkać- pocałował mnie-wydukała jednym tchem mając nadzieję, że blondynka tego nie usłyszała. Na jej policzkach momentalnie wyszły dwa rumieńce
-Wow, serio? - niedowierzała jej
-Serio
-Kochasz go?
-Em!-krzyknęła bała się odpowiedzi na to pytanie
-No co? Krótka piłka, powiedz tak lub nie
-Sama nie wiem, gdy go widzę i wgl ten dzisiejszy dzień, Em miałam motylki w brzuchu, nigdy się tak nie czułam-odparła robiąc opuszkami palców na blacie stoliku duże koła
-Kochasz go!-stwierdziła łapiąc przyjaciólkę za rękę. Sophie podniosła na nią szeroko rozwarte oczy, bała się potwierdzenia tego. Nie przypuszczała że jeszcze kiedyś może się zakochać, a co najważniejsze ze wzajemnością, bo skoro on pierwszy zrobił krok to musiał coś czuć prawda?
-Sophie, błagam cię tylko o jedno bądź ostrożna. Nie chcę by ktokolwiek cię skrzywdził- dodała zanosząc brudne szklanki do zmywarki. Kiwnęła palcem na brunetkę. Udały się w stronę jej pokoju. Tam długo razem rozmawiały, poznając siebie jeszcze bardziej. Czas leciał nieubłaganie, a Sophie dobry humor nie odstępował ani na krok.
-Laska, ja już się zbieram!-odparła wstając z podłogi i kierując się w stronę drzwi.
-Em, nie opowiedziałaś mi jak było na imprezie
-E no impreza jak impreza-odparła stając naprzeciwko koleżanki
-Znam ten błysk w oku, poznałaś kogoś!-krzyknęła niemalże w stronę przyjaciółki
-Hmm, można tak powiedzieć, jak coś z tego wyjdzie to ci opowiem wszystko ze szczegółami,  a teraz muszę już iść
-Trzymam cię za słowo kochana, to widzimy się jutro?
-No pewnie!-zawołała wciskając nogi do balerinek.
Dziewczyny przytuliły się i po chwili Sophie obserwowała jak jej ''siostra'' znika za pobliskim rogiem. Z piosenką na ustach zamkła drzwi i wróciła do pokoju. Zobaczyła na wyświetlacz telefonu. Jedna wiadomość od niego o treści:
Jesteś wspaniała... Dziękuję :*
Uśmiech pojawił się na jej ustach, lecz nie na długo. Włączyła komputer szperając po internecie. Natrafiła na ciekawy artykuł, który niestety był o Nim.
Słynny członek a zarazem łamacz serc Zayn Malik, był widziany dziś wychodzący z apartamentu, tajemniczej blondynki. Czyżby stara miłość nie rdzewiała. Poniżej dołączamy zdjęcia...
Sophie zjechała kursorem w dół strony. Rzeczywiście były tam jego zdjęcia wychodzącego z bloku.Dwa razy czytała artykuł, szukając w nim jakiegoś błędu. Jednak data, miejsce, czas wszystko się zgadzało. Tylko dlaczego ją okłamał twierdząc, że był u kumpla na noc, czemu nie powiedział jej prawdy, że był z nią. Sophie usiadła bezradnie na podłodze oplatając rękoma nogi. Łza spłynęła po policzku. Miała nadzieję, że to tylko zły sen i po chwili wszystko będzie w normie. Nie mogła sobie poradzić, napisała esemesa, do osoby której jako jednej z nielicznych ufała:
Niall, mogę do ciebie przyjść? :(
Nie czekając długo otrzymała zwrotnego:
No pewnie, przyjdź kiedy chcesz... Sophie co się dzieje?
Nie odpisała już otarła swoją twarz, napisała mamie kartę, którą pozostawiła na lodówce i ruszyła w stronę domu. Nie wiedziała dlaczego właśnie on, mogła się przecież zwrócić do Emily, ale jej serce wybrało niepozorną sylwetkę blondyna. Z nim czuła się dobrze, wiedziała, że nie jest taki jak wszyscy, jest po prostu LEPSZY !

I w jednej sekundzie wszystko we mnie pękło ! 

                                  ****
Przepraszam Was, że dopiero teraz, chciałam dodać wczoraj, ale brat przerwał mi pisanie ;/
Jak Wam się podoba 14? Proszę o komentarze, są dla mnie ogromnie ważne ----> wiem, wiem powtarzam się :) Standardowo przepraszam za wszystkie błędy:)
Aha i zauwarzyłam, że Niall wygrywa :) huhu ;D przypominam, żeby nadal głosować ;**
Kolejny zapewne w przeciągu tygodnia ;D
Pozdrawiam i kocham :**
Do następnego <3

7 komentarzy:

  1. Miałam trochę do nadrobienia :). Dałam radę. ;D
    Wgl, wydaje mi się, że tej całej Elizabeth zależy tylko i wyłącznie na sławie i kasie. Nie lubię jej. xd Zayn zaczął mnie wnerwiać tym, jak się zachowuje. Dobrze, że Sophie ma Niall'a i może z nim pogadać. :)
    Czekam niecierpliwie na następny rozdział.:)
    ♥ ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. jej. Głupi, głupi Zayn... Tak się zwyczajnie nie robi. Niech on się w końcu zdecyduje ;d
    Osobiście głosowałam na Nialla i mam nadzieję, że Horan będzie potrafił ja pocieszyć.
    Jezu dziewczyno! Piszesz tak, że ja normalnie się wczuwam w sytuacje bohaterów. To jest niesamowite! Czekam na następny ;*;*
    El coś kombinuje.. czuć to na kilometr.
    A co do Em. To jestem ciekawa kogo poznała na imprezie;d

    OdpowiedzUsuń
  3. ughhhh niech sie w koncu zayn zdjecyduje no!
    boskie *_*
    zapraszam do mnie gdzie ukazał się 29 rodział
    http://galaxy-strawberry.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. http://najamajke.blogspot.com/ - zapraszam na mój blog. (Przepraszam za spam, ale naprawdę chcę, aby jak najwięcej osób dowiedziało się o moim blogu, jeśli masz ochotę na moim blogu możesz zostawić także taki komentarz).
    Historia opowiada o dziewczynie Vanessie, która jedzie na Jamajkę ze swoją przyjaciółką, poznaje tam Ziggiego, który ją zdradza. Dziewczyna błąkając się po Brazylijskim Santosie spotyka Neymara, gwiazdę tamtejszej drużyny piłkarskiej. Ich miłość kwitnie choć wiele razy jest wystawiana na próbę. Vanessa wyjeżdża do LA gdzie poznaje wspaniałych przyjaciół i to z nimi wybiera się na wycieczkę do Paryża, gdzie na szycie wieży Eiffel oświadcza jej się Neymar.

    OdpowiedzUsuń
  5. no fuck. ten blog jest taki genialny że aż sama w to nie wierzę <333 masz talent dziewczyno i to duży ! a czytając te rozdziały dosłownie wczuwam się w akcję. po pierwsze fajnie się to czyta a po drugie ogólnie wygląd jest niezły. podoba mi się tu j estem nowa ale bd częściej wpadać ;*** i jeśli to nie bd problem to wbij również do mnie i ppoczytaj czasem ;)

    http://onedirectionforeverinmyheart.blogspot.com/

    bd MEGA wdzięczna .♥

    OdpowiedzUsuń
  6. Fajne, fajne i jeszcze raz fajne.
    Czekam na następny rozdział .
    Zapraszam do siebie na rozdział II
    http://memoriesaremeanttoreturntothem.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Genialne.! Od teraz przy każdym (następnym) rozdziale będzie mój komentarz.
    Chyba że gdzieś wyjadę;) Po prostu strasznie mi się podoba;D
    Zapraszam również do mnie ;* http://lovesandfriend.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń